Oglądając stare zdjęcia widzę jak bardzo szybko potrafiłam zmieniać swoje gusta i styl ubierania się. Kompletnie nie wiedziałam czego chcę i miksowałam ze sobą wszystko co tylko wydawało mi się że jest ostatnim krzykiem mody nie zwracając uwagi na to czy mi w tym dobrze.
Jedyne co się nigdy nie zmieniało i ciągle się nie zmienia to moje zamiłowanie do okryć wierzchnich a konkretnie marynarek, żakietów czy blazerów (jakkolwiek można to nazywać ;-)). Tak, to każdy może zauważyć na moich starych fotografiach a moi znajomi czy rodzina dobrze wiedzą, że dla mnie to prawie jak druga skóra.
Niestety muszę to przyznać ale jestem chyba uzależniona marynarek. To rzadkość zobaczyć mnie bez niej. Nigdy nie traktowała tego rodzaju garderoby jako czegoś sztywnego kojarzącego się z pracą w biurze czy na wysokich rangą stanowiskach czy oficjalnych spotkaniach. Zawsze lubiłam bawić się modą (co nie znaczy, że zawsze umiejętnie) więc już dawno temu starałam się zakładać marynarki do luźnych bluz czy sportowych podkoszulków ale tylko dlatego, ze nie potrafiłam sobie odmówić ubrania marynarki nawet na co dzień.
Moja kolekcja nieco się okroiła po niedawnych porządkach w szafach ale ciągle jest pokaźna.
Mam marynarki prawie we wszystkich kolorach, chyba, że jakiegoś koloru nie lubię.
Zdecydowanie wolę te luźniejsze oversizowe dłuższe marynarki. Sprawdzają się one świetnie w mojej pracy gdyż pracuję w biurze ale nie obowiązują tam sztywne ubiory typu garnitur czy garsonka.
Zawsze przy kupnie marynarek zwracam uwagę na detale. Zwykle kupuję podobny krój i z podobnych materiałów. Będę nudna ale póki co najlepsze marynarki znajduję w Zarze, Mango, Next i H&M. Najbardziej lubie za nimi szperac na aukcjach internetowych. Czasami bywa tak, że szkoda mi wydać określonej kwoty na marynarkę, która bardzo mi się podoba w sklepie, więc czekam, aż ktoś pewnego dnia wystawi ją na aukcji. Takim to sposobem zdobyłam wiele ubrań, nie tylko marynarek za połowę lub jeszcze mniej ceny ale nowe i z metkami. Polecam to każdemu:).
Klasycznie skrojona marynarka czyli dobrze wytaliowana, z nie za dużymi klapami czy kołnierzem jest świetną inwestycją na lata i zapewniam was , że nie wyjdzie z mody. Ważne, żeby nie podążać za chwilowymi trendami bo nawet najlepszej jakości marynarka niedługo pozostałaby samotna w szafie. Nie bójmy się w nią zainwestować co , jak już pisałam, nie oznacza, że musi być cholernie droga. Warto szukać nawet w SH. Ważne by na nas dobrze leżała i miała jednolity kolor. A gdy ją zapniemy nasza talia będzie ładnie podkreślona.
A to moim zdaniem moje najlepsze (i nie znaczy to najdroższe) i najbardziej lubiane marynarki w mojej szafie:
Kremowa dwurzędowa marynarka, nieco dłuższa i o stylu lekko marinistycznym. Kupiona na wyprzedażach w Mango za 100zl.
Mój łup na który długo czekałam czyli szara melanżowa, również dłuższy fason, marynarka z Zary. W sklepie kosztowała w sezonie jesień/zima 2015 ponad 400zl a ja kupiłam ją na aukcji internetowej też w sezonie jesień /zima 2015 za 120zl. Uwielbiam ją!
I camelowa karmelowa marynarka, z pieknym smokingowym kołnierzem, kupiona za £60 (około 350zl) w sklepie Next (next.co.uk) 2 lata temu. Ponadczasowa i uniwersalna - na sportowo i na bardziej formalnie.
Wszystkie te marynarki powyżej łączyłam w eleganckie jak i casualowe stylizacje. Najbardziej je lubię z trampkami:)
A o to kilka stylizacji, ktore chetnie zakladam:
Marynarka, jeansy, torebka - Mango
Koszula -Zara
Szalik - H&M
Buty - New look
marynarka - TopShop
t-shirt & buty - New Look
spodnie z imitacji skóry- H&M
Kopertówka- TkMaxx
marynarka, golf, wisiorek, jeansy - Zara
kozaki - Stardivarius
marynarka, golf, jeansy - Zara
buty - New Look