sobota, lipca 02, 2016

BB vs CC #1 czyli test kremów koloryzujących BB i CC

Ostatnio znacznie bardziej cenię sobie kremy koloryzujące niż wszelkiego typu podkłady czy pudry. Tak naprawdę bardzo bardzo rzadko można mnie spotkać z tak zwanym "full make-up'em" czyli podkład, puder cienie, róż itp. Raczej najczęsciej tylko tusz do rzęs. Czasem spotykając się ze znajomymi staram się nieco przykryć niedoskonałosći skóry i coś tam nakładam. No własnie - "coś tam"! Czyli na ogół w takich sytuacjach jest to krem BB lub CC.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy przetestowałam 5 różnych na swojej skórze. Dlaczego wybrałam je a nie podkład? Bo czuję się w nich mniej "nienaturalnie" i mniej "sztucznie". Ale może po prostu nie umiem nakładać makijażu i przez to źle się czuję w tego typu kosmetykach. W każdym razie kremy BB są dla mnie wybawieniem z opresji niejednokrotnie!


Jeśli ktoś z Was jeszcze o nich nie słyszał to tylko chciałam Wam powiedzieć, że kremy BB to wielofunkcyjne nawilżające kremy, dobrze jak są z filtrem UV, które działają jak lekki podkład. Wyrównują koloryt skóry i zakrywają niedoskonałości. Jednak lepiej od niego kryje krem CC a poza tym ładnie matuje cerę. Krem CC jest bardziej zbliżony do korektora. Oba te kremy mają działanie pielęgnacyjne i upiększające naszą cerę. Poza tym kremy CC często są stosowane jako bazy pod makijaż i jako rozświetlacze. Co akurat zauważyłam w jednym z tych, które próbowałam.

Mam bladą skórę, naczynkową z często pojawiającymi się mocnymi przebarwieniami więc zależało mi na "w miarę" naturalnym efekcie bez grubej warstwy kosmetyków ale z ładnym efektem kryjącym... Zawszę sięgam po najjaśniejsze odcienie podkładów czy kremów.

Na pierwszy ogień poszedł krem "Avon Nutraeffects BB skin perfecting"

Plusy:
- lekka konsystencja
- kolor idealny dla mojej skóry
- łatwo się rozprowadza
- przyzwoita cena ok. 25zł za 30ml

Minusy:
- nie wchłania się przez co łatwo go zetrzeć z twarzy
- zostawia widoczne smugi jeśli się go nie nałoży równo


Kolejny jaki używałam to "NIVEA Visage Daily Essentials przyciemniony nawilżający krem"

Niestety był to najgorszy (moim zdaniem) z kremów, które próbowałam. Kolor okropny - taki "brudny róż" bardziej niż jasny brązowy / beżowy. Kolor kompletnie nie pasujący do mojej cery choć "Natural". Dosłownie już po pierwszym razie moja skóra była przetłuszczona. Bardzo mocno kryje i tworzy efekt "maski". Z tego co widziałam nie jest dostępny w polskich sklepach - jedynie internetowe lub allegro czy ebay. Ale nie polecam...

Później testowałam CC krem firmy Neutrogena.
Bardzo fajna lekka konsystencja choć gęstszy niż BB z Avonu. Bardzo ładnie kryje i rozświetla twarz ale długo się wchłania przez co trzeba uważać by go nie rozmazać. Po około godzinie już jest lepiej. Odcień idealny dla mojej skóry. Cena nie odstrasza (£7 czyli ok. 40zł) ale przez wzgląd na problem z wchłanianiem nie kupiłabym go drugi raz.


Cudowny okazał się krem BB firmy Lirene. Zresztą, to nie pierwszy wspaniały kosmetyk tej marki, który mnie zachwycił.
Lirene BB Master Blur matujący krem z kwasem hialuronowym. Jak dla mnie idealny i napewno będzie to mój codzienny! :-) O właściwościach kwasu hialuronowego wiemy chyba wszyscy - wspaniale nawilża i ujędrnia naszą skórę i rzeczywiście ten krem tak działa ale nie przetłuszcza co jest bardzo ważne (jak np ten z Nivea). Poza tym wybierając odcień 02 idelnie trafiłam z kolorem mojej skóry. Po nałożeniu wcale nie widać, że mam na sobie jakiś kosmety koloryzujący ale widzę efekt ładnego jednolitego koloru skóry, Czyli ktoś, kto nie widzi mnie rano nawet nie widzi różnicy - może uznać, że to moja naturalna cera! I to bardzo duży plus! A na dodatek jest w bardzo dobrej cenie bo tylko 18zł za 40ml. STRZAŁ W 10!!!!

Ostatni na mojej liście był krem "Olay CC pore minimizer".
Po pierwsze moim zdaniem za drogi jak na tak małe opakowanie - ok 70zł za 50ml. Wybrałam odcień "fair to light" i jest po nałożeniu bardzo bardzo jasny. Skóra wygląda wręcz jak porcelanowa czyli jak u lalki. Ma lekką konsystencję i dobrze się rozprowadza ale bardziej moim zdaniem przydaje się jako roświetlacz pod makijaż niż jako samodzielny krem na dzień.


Lirene zdecydowanie zostaje u mnie na dłużej ale ciągle testuję inne kremy kryjące więc spodziewajcie się kolejnego zestawienia już niebawem :-)

A jaki krem BB Wam najbardziej się sprawdził?


Copyright © 2017 Other Than Pink