Choć czasu na czytanie mniej niż kiedyś to i tak koło łóżka zawsze leży jakaś książka, której choćby kilka stron poczytam przed zaśnięciem. Mam zwyczaj czytania kilku w tym samym czasie w razie jakby w jednej zrobiło się nieco nudniej.
Do listy tych przeczytanych dołączyło niedawno spore grono a o kilku z nich chciałam Wam napisać kilka słów bo myślę, że są warte przeczytania.
1. "Zakonnice odchodzą po cichu"
Chyba najciekawsza książka ostatnich miesięcy jaką przeczytałam. I to w jeden wieczór. Czasem miałam gęsią skórkę na rękach bo nie wiedziałam czego się spodziewać na końcu każdego wywiadu z byłą zakonnicą. Różne historie, lepsze i gorsze zakończenia choć niestey z przewagą tych drugich. Choć miejscami dosyć 'ciężka' do przebrnięcia z powodu trudnych wspomnień to nie mogłam oderwać od niej wzroku. Chciałam poznać wszystkie te historie od razu. Ciemna strona wiary z ust byłych sióstr daje do myślenia. I choć jestem praktykującą katoliczką to tu czasami nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Można wyczuć ile trudu kosztowało je, żeby o tym opowiedzieć.
2. "Modoterapia czyli po co Ci tyle ubrań?"
Moja biblioteczka 'modowa' nie tylko ta obyczajowa prężnie się rozrasta i kilka miesięcy temu na półce znalazło kilka nowych pozycji. Wśród nich 'Modoterapia czyli po co Ci tyle ubrań?'. Powiem Wam, że myślałam, że to będzie kolejny poradnik typu 'w co się ubrać', 'niezbędniki w szafie' itp itd.....ale pozytywnie się zaskoczyłam bo....po pierwsze mega krótka książka to znaczy ilość stron nie przekłada się na ilość tekstu więc jedna noc i przeczytałam. Po drugie to swoisty detoks od poradników modowych. Krótkie, proste nie-porady a propos stylu, codzienności modowej i szafy. Autorka nie narzuca nam niczego. Pokazuje jak nasz modowy świat w głowie może dać nam więcej radości niż przymusu bycia trendy i pod szablon. Na przykład, coś co sama u siebie zaczęłam zmieniać, jeśli ktoś komplemntuje, że w czymś dobrze wyglądamy to podziękujemy i cieszmy się tym komplementem a nie róbmy wymówek typu ' to stare' czy 'z przecny' itp. Tak jak myślimy o sobie tak nas widzą inni. Jeśli mamy zły dzięń i tego nie ukrywamy pod ubraniem to tak samo nas będą widzieć inni. Więc może w taki dżień warto założyć coś w czym będziemy wyglądać chocąby jak pół miliona dolarów bo od razu poprawi się nam nastrój, Rzec by można, że każda kartka tej książki mogłaby być oprawiona w ramkę i zawieszona na ścianie, żeby przypominać nam o niektórych rzeczach. Na końcu książki znaleźć można kilka wywiadów z kompletnie różnymi stylowo kobietami gdzie mówią o swoim podejściu do mody i stylu. To była już mniej ciekawa część bo większość tych kobiet była mi nieznana i kompletenie z innej modowej galaktyki. Za to z ciekawym podejściem do tego co się ubiera.
3. "Zostaw pogodę ja zajmę się resztą"
Prawdziwy 'słodki', miejscami aż zbyt nieprawdziwy romansik dla kobiet. Powiem szczerze, że od czasu do czasu zdarza mi się sięgać po taką lekturę. Zazwyczaj w chłodne wieczory, z kubkiem gorącej herbaty w ręku lubię poczytać takie lekkie historie. Wręcz jak z amerykańskiej produkcji. Dużo związków, perypetii życia codziennego, które rzeczywiście najłatwiej umieścić w książce niż w realu. Książka jest pisana bardzo optymistycznie i dzięki zabawnemu językowi pochłonęłam ją w dwa weekendowe dni.
Historia bardzo miłosna i wzruszająca (niejednokrotnie łezka się zakręciłą) ale przede wszystkim bardzo pozytywna. Otóż Pola, matka po przejściach, wdowa z kilkoma dziećmi szukająca miłości na nowo najpierw musi uporać się z poważnymi problemami po śmierci męża. Może trochę nieogarnięta co miejscami irytuje. Jedak priorytetem dla niej jest rodzina a więc i miłość. Bo żeby zatrzymać rodzinę musi wyjść za mąż! I oczywiście kandydaci się pojawiają! Wiktor, specjalista od coachingu, Paweł - nieśmiały lekarz czy Łukasz radosny kucharz. Czy któryś z nich znalazł miejsce w jej sercu na dłużej? Same doczytajcie ;)
Z jednej strony cieszymy się dobrym zakończeniem a z drugiej zastanawiamy się czy można być tak nieroztropnym i nieodpowiedzialnym mając dzieci. Bo przecież nie można oczekiwać, że po spędzonej wspólnie nocy ktoś poprosi nas o rękę? O czym mówię lub o kim? Same musicie przeczytać. W każdym razie książka o miłości i o tym co w życiu ważne.
4. "Pokolenie Ikea"
Nieczęsto mi się zdarza czytać książki gdzie narratorem jest mężczyzna. Trochę ta książka językiem przypominała mi ostatnią część "50 twarzy..." gdzie czytamy o miłości Szarego i Anastazji z jego perspektywy. Tutaj jednak niewiele tej miłości za to dużo pędu za karierą i szybkimi numerkami. I to jak "niby" kobiety widzą mężczyźni. Tyle, że niewiele dobrego tu o nas. Szybka lektura na plażę czy do samolotu. Ale bez głębszych treści. Za to jeśli ktoś się chce pośmiać to jest w sam raz. Na gorsze dni ;)
Do listy tych przeczytanych dołączyło niedawno spore grono a o kilku z nich chciałam Wam napisać kilka słów bo myślę, że są warte przeczytania.
Chyba najciekawsza książka ostatnich miesięcy jaką przeczytałam. I to w jeden wieczór. Czasem miałam gęsią skórkę na rękach bo nie wiedziałam czego się spodziewać na końcu każdego wywiadu z byłą zakonnicą. Różne historie, lepsze i gorsze zakończenia choć niestey z przewagą tych drugich. Choć miejscami dosyć 'ciężka' do przebrnięcia z powodu trudnych wspomnień to nie mogłam oderwać od niej wzroku. Chciałam poznać wszystkie te historie od razu. Ciemna strona wiary z ust byłych sióstr daje do myślenia. I choć jestem praktykującą katoliczką to tu czasami nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Można wyczuć ile trudu kosztowało je, żeby o tym opowiedzieć.
2. "Modoterapia czyli po co Ci tyle ubrań?"
Moja biblioteczka 'modowa' nie tylko ta obyczajowa prężnie się rozrasta i kilka miesięcy temu na półce znalazło kilka nowych pozycji. Wśród nich 'Modoterapia czyli po co Ci tyle ubrań?'. Powiem Wam, że myślałam, że to będzie kolejny poradnik typu 'w co się ubrać', 'niezbędniki w szafie' itp itd.....ale pozytywnie się zaskoczyłam bo....po pierwsze mega krótka książka to znaczy ilość stron nie przekłada się na ilość tekstu więc jedna noc i przeczytałam. Po drugie to swoisty detoks od poradników modowych. Krótkie, proste nie-porady a propos stylu, codzienności modowej i szafy. Autorka nie narzuca nam niczego. Pokazuje jak nasz modowy świat w głowie może dać nam więcej radości niż przymusu bycia trendy i pod szablon. Na przykład, coś co sama u siebie zaczęłam zmieniać, jeśli ktoś komplemntuje, że w czymś dobrze wyglądamy to podziękujemy i cieszmy się tym komplementem a nie róbmy wymówek typu ' to stare' czy 'z przecny' itp. Tak jak myślimy o sobie tak nas widzą inni. Jeśli mamy zły dzięń i tego nie ukrywamy pod ubraniem to tak samo nas będą widzieć inni. Więc może w taki dżień warto założyć coś w czym będziemy wyglądać chocąby jak pół miliona dolarów bo od razu poprawi się nam nastrój, Rzec by można, że każda kartka tej książki mogłaby być oprawiona w ramkę i zawieszona na ścianie, żeby przypominać nam o niektórych rzeczach. Na końcu książki znaleźć można kilka wywiadów z kompletnie różnymi stylowo kobietami gdzie mówią o swoim podejściu do mody i stylu. To była już mniej ciekawa część bo większość tych kobiet była mi nieznana i kompletenie z innej modowej galaktyki. Za to z ciekawym podejściem do tego co się ubiera.
3. "Zostaw pogodę ja zajmę się resztą"
Prawdziwy 'słodki', miejscami aż zbyt nieprawdziwy romansik dla kobiet. Powiem szczerze, że od czasu do czasu zdarza mi się sięgać po taką lekturę. Zazwyczaj w chłodne wieczory, z kubkiem gorącej herbaty w ręku lubię poczytać takie lekkie historie. Wręcz jak z amerykańskiej produkcji. Dużo związków, perypetii życia codziennego, które rzeczywiście najłatwiej umieścić w książce niż w realu. Książka jest pisana bardzo optymistycznie i dzięki zabawnemu językowi pochłonęłam ją w dwa weekendowe dni.
Historia bardzo miłosna i wzruszająca (niejednokrotnie łezka się zakręciłą) ale przede wszystkim bardzo pozytywna. Otóż Pola, matka po przejściach, wdowa z kilkoma dziećmi szukająca miłości na nowo najpierw musi uporać się z poważnymi problemami po śmierci męża. Może trochę nieogarnięta co miejscami irytuje. Jedak priorytetem dla niej jest rodzina a więc i miłość. Bo żeby zatrzymać rodzinę musi wyjść za mąż! I oczywiście kandydaci się pojawiają! Wiktor, specjalista od coachingu, Paweł - nieśmiały lekarz czy Łukasz radosny kucharz. Czy któryś z nich znalazł miejsce w jej sercu na dłużej? Same doczytajcie ;)
Z jednej strony cieszymy się dobrym zakończeniem a z drugiej zastanawiamy się czy można być tak nieroztropnym i nieodpowiedzialnym mając dzieci. Bo przecież nie można oczekiwać, że po spędzonej wspólnie nocy ktoś poprosi nas o rękę? O czym mówię lub o kim? Same musicie przeczytać. W każdym razie książka o miłości i o tym co w życiu ważne.
4. "Pokolenie Ikea"
Nieczęsto mi się zdarza czytać książki gdzie narratorem jest mężczyzna. Trochę ta książka językiem przypominała mi ostatnią część "50 twarzy..." gdzie czytamy o miłości Szarego i Anastazji z jego perspektywy. Tutaj jednak niewiele tej miłości za to dużo pędu za karierą i szybkimi numerkami. I to jak "niby" kobiety widzą mężczyźni. Tyle, że niewiele dobrego tu o nas. Szybka lektura na plażę czy do samolotu. Ale bez głębszych treści. Za to jeśli ktoś się chce pośmiać to jest w sam raz. Na gorsze dni ;)