Wszystko co dobre szybko się kończy...i
mam tu na myśli teraz akurat ubrania J chodzi mi o to, że bardzo często
pojawiają się ubrania ‘perełki’ i szybko znikają z wieszaków czy internetowych
sklepów.
I o perełkach też tu dzisiaj będzie...Niestety zwykle (ZWYKLE) długo się zastanawiam nad tym co chcę kupić a co za tym idzie zanim do tego ‘dojrzeję’, sprawdzę wszystkie opinie, zdjęcia w realu itp to jak już w końcu podejmę decyzję a zakupie to wtedy już nie ma rozmiaru albo wogóle jest wyprzedane.
Podobnie było z jeansami z Zary z perłowym detalem.
Bardzo podobała mi się para ze zdjęcia
poniżej ale oczywiście BRAK. Czekałam na zdjęcie w ‘realu’ na sylwetce i gdy
takie zobaczyłam (na Insta) podjęłam decyzję o kupnie.
No niestety tego modelu
już nie ma. Ale są inne ‘Perełkowe’:
Nie podoba mi się fason tych spodni przez zbyt szerokie nogawki.
Te z kolei są zbyt przecierane więc podobnie jak pierwsze nie nadawałyby się do pracy.
Postanowiłam zrobić takie spodnie sama.
Żadna filozofia. I nie odkryłam tu Ameryki ale czasem potrzeba podpowiedzi.
Moje klasyczne ‘mom jeans’ przeszły metamorfozę. I powiem Wam, że jestem mega
zadowolona z efektu. Nikt by nie powiedział, że są z przeróbki. No teraz, już i
Wy wiecie ;-) A dodatkowo, para, która chciałam kupić nie nadawałaby się do pracy
przez rozcięcia na kolanach a moje jeansy będę spokojnie mogła zakładać!
Mój mały raport z tego co zrobiłam:
Kupiłam na AliExpress perełki. W sumie 3
opakowania i razem 125 sztuk. Ale okazało się, ze potrzebna mi była tylko połowa. Druga poczeka na inną przeróbkę ;-) One są na prawdę tanie.
Za 50 sztuk zapłaciłam 7zł. Na jeansach zdecydowanie lepiej wyglądają te
kremozwe niż białe.
Dodatkowo potrzebujemy oczywiście pary
spodni, które chcemy przerobić, nitki z igłą, nożyczek i długopisu.
Na płaskiej powierzchni ułożyłam spodnie a na nich perełki w taki sposób jak chciałabym, żeby były przyszyte
Pod każdą zaznaczyłam ślad długopisem,
żeby było mi poźniej łatwiej je przyszywać.
I teraz duuuuuuuużo cierpliwości. Perełki nie
przyszywa się tak łatwo jak guziki. Trzeba pilnować, żeby oczko ‘wlotowo-wylotowe’
nie sterczało nam do góry. Co to znaczy - chodzi o efekt jak przy sznurze pereł
– widzimy brzuszki koralków a nie ich otwory. Inaczej efekt końcowy nie będzie taki
jak zamierzony.
I tak
przyszywałam............
Spokojnie.
W sumie było to łącznie około 3 godziny. Oczywiście na raty. Ale z efektu
jestem bardzo bardzo BARDZO zadowolona. Chyba najfajniejsza przeróbka jaką
zrobiłam.