Choć czółenka z odkrytą pietą zostały rozsławione głównie dzięki Gabrielle Chanel ponad 60 lat temu, nic na przestrzeni tych dekad nie odjęło im popularności.
Co więcej, ciągle ewoluują i pojawiają się w różnych kolorach i formach wraz z każdą kolejną kolekcją, chociaż możemy kupić również te klasyczne modele co pierwsze z 1957 roku.
Co więcej, ciągle ewoluują i pojawiają się w różnych kolorach i formach wraz z każdą kolejną kolekcją, chociaż możemy kupić również te klasyczne modele co pierwsze z 1957 roku.
Dwukolorowy model, beżowy z czarnym noskiem, miał skracać stopę i wydłużać nogi. Średniej wielkości obcas miał być również praktyczny.
To ponadczasowy element garderoby i symbol klasy, choć rozumiem, że nie każdemu mogą się podobać. Szczególnie jeśli chodzi o cenę.
Pomijając cenę i formę, odkryta pięta rzeczywiście ma w sobie coś mega kobiecego, mogłabym powiedzieć "seksownego". Nawet w butach na całkiem płaskiej podeszwie. A ja jestem fanką takich czółenek już od dobrych kilku lat.
Wiosną pojawiły się u mnie "szaraki" ( NEW LOOK ) ze średniej wielkości obcasem więc nadają się do pracy ale i na wieczorowe wyjścia. Powiedziałabym - model idealny!
Obecnie możemy przebierać we wzorach i kolorach "odkrytopiętkowców" bo każda sieciówka czy sklep obuwniczy ma choćby jeden model takiego obuwia. Zdecydowanie przeżywają renesans! A ja mam dla Was małe zestawienie, w którym każda z nas znajdzie coś dla siebie :)
Udanych zakupów! Xx
STRADIVARIUS / ASOS / ZARA / DEEZEE / H&M
MANGO / STRADIVARIUS / RESERVED / MANGO / ZARA