Sukienka bieliźniana to u mnie bardzo popularna część garderoby. Zwykle pojawia się w wersji do kostek - na przykład TUTAJ z kowbojkami lub TUTAJ ze sneakersami.
Tej wiosny, będąc zauroczona pastelowym fioletem postawiłam na krótszą i "lżejszą" jej wersję. Takim to sposobem pojawiła się delikatna sukienka satynowa do kolan. No może ciut za ale to zależy jak reguluję jej ramiączka. Może być krótsza.
Zauroczyła mnie bardzo klasycznym i kobiecym fasonem, który delikatnie opływa naszą sylwetkę uwydatniając jej kształty ale przy tym jej nie opina więc sprytnie zakrywa moje niedoskonałości.
Wdziałam ją pod oversizową marynarką i sandałkami na mini szpileczce lub z workerami. Szczególnie ten drugi chodzi mi po głowie! Mam nadzieję, że uda mi się każdy z nich pokazać Wam tu na blogu ale zaczynam z zupełnie innej strony.
Pierwszy raz od dawna bez okrycia wierzchniego i w dodatku z krótkim rękawem! Jako, że stylizacja miała być casualowa założyłam dla wygody t-shirt pod sukienkę bo nie czułabym się komfortowo ciągle sprawdzając czy mi tu czy tam coś za dużo nie widać latając czy wyginając się z dzieciakami.
sukienka - SheIn TUTAJ
(z kodem rabatowym: Monika015 możecie zrobić zakupy z 15% zniżką ze strony shein.com)
pasek - SheIn TUTAJ
t-shirt - H&M
buty - CCC
torebka - AliExpress
plecak - Primark