Nie mogę powiedzieć, że "nie lubię " lata ale powiedzmy "muszę je tolerować ". Ale kurtek i płaszczy chętnie bym się już pozbyła bo tęskno mi do "marynarkowej" pogody.
Zdarzy się od czasu do czasu tu w Anglii zimą, że z odpowiednimi warstwami ciężka marynarka mi wystarczy ale niestety nie na długo.
Luty to jednak już taka mała, mini-nadzieja na więcej tych przedwiosennych dni niż zimowych więc i pokusa na coś bardziej wiosennego w szafie i stylizacjach. Choć do śniegowców wrócimy jeszcze nie raz ;-)
W luty wchodzę pastelami a dokładnie pastelowym garniturem. Inspiracja w sam raz na nadchodzący, nieco cieplejszy tydzień.
Kocham ten błękit a szczególnie w takim casualowym wydaniu!
garnitur, bluza, buty - Zara