Z listopadem powoli wchodzę myślami już w ten bardziej "okolicznościowy" czas pod względem stylizacji. Zaczynają się spotkania "ostatkowe" oraz im bliżej grudnia będzie więcej już przedświątecznych spotkań. W każdym razie odkąd mieszkamy w Anglii, te dwa końcowe miesiące roku obfitują naprawdę w wiele okazji do formalnych wyjść. Świąteczne spotkania z pracy ale i z przyjaciółmi, których nie widuje się na codzień.
A to wszystko oznacza, że jak co roku, te ostatnie tygodnie bedą również tu na blogu bardziej "odświętne ". W każdym razie częściej niż w poprzednich miesiącach.
Dziś garsonka nieco formalniej. Jeszcze bez szpilek ale nadal elegancko i w stonowanych kolorach. Zestaw z jednej z ostatnich niedzieli ale jeśli ktoś nie lubi wysokich obcasów to może to być spokojnie stylizacja na spotkanie ze znajomymi czy obiad na mieście.
Oversizowa marynarka, karmelowy golf i spódnico-spodenki w połączeniu z klasycznymi kozakami o bardzo prostej ale jak dla mnie wyjątkowej formie. Niby nic nowego ale te wzorzyste rajstopy i sznurowane detale dodają pazura. Garnitur powiedzmy w typowej dla mnie wersji ;-)