Z jednej strony mogłabym wskoczyć w kolejny kolorowy, krótki, letni garniak a z drugiej cieszę się z powrotu do mojego trio numer jeden.
Lipca nie powitałam w krótkim rękawie. Czy "niestety "? Chyba jedynie z powodu braku słońca. Niekoniecznie temperaturowo. Ale to dobra okazja by wrócić do warst i tego co lubię najbardziej.
Oczywiście marynarka ale w ducie garniturowym. W cudownym oversizie, długościach, szerokościach... Totalny luz :)
No i kolor! Szarość jest zawsze dobrym wyborem i staje się bazom wielu ciekawych zestawów.
U mnie dziś prosto, tak jak najczęściej można mnie spotkać. Jeśli otwieram szafę to tak można zobaczyć jej zawartość - marynarki, spodnie i basic'owe topy. Czy to t-shirty, bluzy czy swetry. I dziś właśnie z bluzą.
A do nich wygodne sneakersy i nic więcej nie trzeba. Tak można codziennie :-D