Jeśli sezon przed- i świąteczny to dla mnie to oznacza trzy kolory - złoto, czerwień i zieleń.
Na moim Instagramie ciut więcej czerwieni póki co... Ale na blogu zaczynam od zieleni. I to w bardzo odświętnej wersji garnituru.
Może trochę taki "odgrzewany kotlet" ale moja szafa nie potrzebuje czegoś "na święta". Ta kapsuła, ktorą stworzyłam daje mnóstwo możliwości wyboru i powielania podobnych zestawów ale na przykład w różnych kolorach.
Butelkowa zieleń to nieodłączny kolor świąt. Nawet jeśli nie lubimy na ubraniach to i tak nas dopadnie na choince ;-)
Ja akurat jestem fanką tego koloru więc musiał pojawić się u mnie i w formie garnituru. Dziś z czernią półgolfu i zamszowymi botkami na szpilce. Na wierzch już tylko karmelowy płaszcz i duży szal.