Szary płaszcz niby klasyka, którą każdy "powinien" mieć ale u mnie "wyszedł z szafy" jakiś czas temu.
A potem trudno było mi znaleźć ponownie model, który by mi odpowiadał.
No i jak to często bywa, jak się nie szuka to samo wpada w ręce. W dodatku dokładnie taki jak miał być.
Długi, oversizowy, ciężki. Ostatnio był wierzchnią warstwą czarno-szarego duetu.
Golf, kamizelka i marynarka w odcieniach szarości w połączeniu z czernią spódnicy, Martensów i wzorzystych rajstop.
Taki weekendowy luzak.