Zaglądam, przeglądam i puszczam oczko każdym sezonowym trendom...
Jeżeli coś kupuję to pasuje po prostu do tego co lubię zakładać i do mojej reszty garderoby. Jeżeli jest to "w trendzie" to nie przeszkadza... Ale nie jest to wyznacznik tego co się pojawia u mnie.
Tak jest na przykład z kolorami... Zawsze uśmiecham się do kolorystycznych trendów ale ja wyciągam je po prostu z szafy :) Lubię kolory i mam chyba całą paletę... Stąd obojętnie jaki kolor przyniósłby nowy sezon ja prawdopodobnie i tak go mam w szafie :)
Jak choćby pastelowy żółty, w tym sezonie zwany "maślanym". Dziś w formie garnituru i w połączeniu z pastelowym błękitem. Od wielu lat w mojej szafie.
Długa, taliowana marynarka i cygaretki w zestawie z basicowym białym golfem. Do nich jasnoniebieskie, sznurowane botki na wygodnym słupku i mała torebka. Ten kolorystyczny kontrast uwydatnia każdy z kolorów jeszcze bardziej.